Grunwald - 14-letni bandzior w rękach kryminalnych
Sprawa nieletniego chłopca, który jest doskonale znany poznańskim policjantom, znajdzie finał w Sądzie Rodzinnym i Nieletnich. Mateusz został zatrzymany po dokonaniu napadu przez mężczyzn, którzy byli świadkami przestępstwa. Oprócz tego okazało się, że chłopak uciekł z ośrodka opiekuńczo-wychowawczego.
14-latek ma już na swoim koncie liczne napady oraz kradzieże, był także poszukiwany za ucieczki z domu i dlatego dobrze jest znany funkcjonariuszom z grunwaldzkiego komisariatu. I tym razem, idąc niewłaściwie wybraną ścieżką trafił w ręce kryminalnych.
Nieletni został zatrzymany przez mężczyzn, którzy jadąc samochodem zauważyli, jak dwaj napastnicy wyszarpywali torebkę starszej kobiecie. Dojeżdżając do pobliskiego przystanku zauważyli, jak młodzi przestępcy dzielą się zdobytym łupem. Mężczyźni wysiedli z auta, zatrzymali jednego ze złodziei i o zdarzeniu powiadomili policję.
Funkcjonariusze szybko ustalili dane drugiego ze sprawców i zatrzymali także jego. Z przeprowadzonych w komisariacie rozmów wynikało, że już wcześniej dokonywali oni podobnych przestępstw. Tym razem napadli na nieletniego i skradli mu komórkę. Po niedługim czasie na telefon zadzwoniła babcia pokrzywdzonego. Po krótkiej rozmowie usłyszała od złodziei, że jak chce odzyskać aparat telefoniczny to w umówionym miejscu musi przekazać im 20 złotych. Jak powiedzieli, tak zrobiła.
W trakcie dalszych czynności policjanci ustalili, że sprawcy zaledwie kilkadziesiąt minut po pierwszym napadzie, zaatakowali idącą ul. Grochowską kobietę i wyrwali jej torbę z zakupami i pieniędzmi. Mimo młodego wieku działali zdecydowanie i brutalnie.
14-letni Mateusz był już wcześniej znany policji za tak zwane kradzieże „na wyrwę”. Okazało się również, że w chwili zatrzymania był na ucieczce z ośrodka opiekuńczo-wychowawczego. Jego los jest w rękach sądu rodzinnego.